środa, 18 marca 2015

Koniec przeglądarki Internet Explorer



Firma Microsoft oficjalnie ogłosiła iż zamierza zrezygnować z przeglądarki Internet Explorer. Jedna z popularniejszych przeglądarek na rynku, jeszcze do niedawna nie miała sobie równych, lecz coraz lepsza konkurencja w postaci Chrome, Safari, Opery czy Mozilli Firefox sprawiła, że nawet ciągłe udoskonalanie produktu niewiele już pomaga. Internet Explorer po prostu się ludziom znudził i postrzegany jest jako coś gorszego od produktów rywali.

Microsoft uznał, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie przeprowadzenie rebrandingu marki i całkowita jej zmiana. Branżowe źródła sugerują, że koncern z Redmond nie ograniczy się tylko do nowej nazwy przeglądarki, gdyż pragnie z niej uczynić produkt popularny i powszechnie używany, a to oznacza wprowadzenie ogromnych zmian w systemie jej funkcjonowania.

Porzucenie Internet Explorera potwierdził podczas specjalnej konferencji Chris Capossela, szef marketingu w Microsofcie. Wedle jego słów, firma obecnie pracuje nad nazwą oraz marką dla nadchodzącej nowej przeglądarki. Jak na razie nosi ona nazwę roboczą Project Spartan. Nie da się ukryć, iż ta decyzja nie jest przypadkowa, bowiem zbiega się z postępem prac nad Windowsem 10. Nowa przeglądarka na nowe czasy. Jest raczej oczywiste, że w kolejnej odsłonie systemu, znajdzie się Spartan zamiast IE.

niedziela, 15 marca 2015

USB Type-C nowy standard. Złącze zobacymy w smartfonach z systemem Android




Nowe złącze USB Type-C można opisać jednym słowem, "uniwersalność". Type-C nie trzeba obracać podczas podłączania. Nowa wtyczka może służyć jako źródło prądu lub kabel HDMI. I prawdopodobnie właśnie dlatego w przyszłości stanie się standardem. A przynajmniej obiecuje nam to Google. Nowe złącze pojawiło się już w 12-calowym MacBooku. Na filmie wideo przedstawiającym wspomniane złącze, inżynierowie Google wyjaśniają, jak duże daje możliwości.


USB Type-C pozwala bowiem zastąpić większość obecnie używanych złącz. Jest zintegrowane z HDMI, pozwala przesyłać obraz i dźwięk. Umożliwia oczywiście transfer danych, podobnie jak USB. W nowych konstrukcjach jest również źródłem zasilania notebooków.


Google chce, by Type-C stało się standardem jak najwcześniej. Właśnie z tego względu firma obiecuje, że przyszłe smartfony z Androidem będą wyposażone w takie złącze.

czwartek, 12 marca 2015

Internet we wszystkim - Internet of Everything, czyli Internet rzeczy


Jaka czeka nas przyszłość?



Internet będzie we wszystkim

Jeśli uświadomimy sobie, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu Internet w ogóle nie istniał, a jeszcze kilkanaście lat temu niewiele osób w Polsce miało do niego dostęp, to pomysł, aby z Siecią były połączone wszystkie urządzenia codziennego użytku wydaje się nieco szalony. Jednak już dawno idea Internetu rzeczy przestała być tylko wizją. Dzisiaj to już rzeczywistość.


Internet of Everything, czyli Internet rzeczy.

Dzisiaj z Internetu nie korzystają już tylko placówki akademickie ani tym bardziej wojsko. Dzisiaj Sieć jest dla wszystkich. Mamy do niej dostęp w swoich domach, w pracy, na uczelni, a nawet z niewielkiego urządzenia, które nosimy w kieszeni lub torebce. Kolejnym krokiem jest to, aby Internet znalazł się we wszystkich sprzętach codziennego użytku – samochodzie, lodówce, telewizorze, a nawet ekspresie do kawy, aby te urządzenia komunikowały się ze sobą i aby nasze życie było jeszcze łatwiejsze i przyjemniejsze. Szacuje się, że dzisiaj do Sieci jest podłączonych około 15 mld sprzętów, co i tak stanowi niecały 1 proc. rzeczy, które w rzeczywistości mogłyby mieć do niego dostęp. Idea Internet of Everything już się rozpoczęła, ale przed nią jeszcze długa droga.

Jednym z propagatorów idei Internetu rzeczy jest firma Qualcomm, która już teraz tworzy rozwiązania, dzięki którym za kilka lat do Sieci będzie podłączonych kilkadziesiąt, jeśli nie kilkaset miliardów urządzeń więcej. Sprzęty, w nazwach których nie ma dzisiaj słowa „smart”, staną się inteligentne właśnie dzięki dostępowi do Internetu.


Internet w motoryzacji

Internet rzeczy ma być wykorzystywany na szeroką skalę w przemyśle motoryzacyjnym. Już dzisiaj jadąc samochodem możemy mieć dostęp do Internetu w smartfonie, tablecie czy też laptopie i to nie tylko przez sieć komórkową, ale także przez WiFi. Jednak aktualnie Internet w samochodach jest dla użytkowników, a nie dla… samochodu. Pojazdy nie korzystają z Sieci w sposób, jaki mogłyby to robić. Jednak Internet of Everything nie ma trafić tylko do samochodów, ale także być elementem dróg, po których się poruszamy i całej infrastruktury.

Już dzisiaj Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad szykuje inteligentny system sterowania ruchem w całej Polsce. Jego wartość jest szacowana na 700 mln złotych. Założenie jest bardzo proste. System ma monitorować ruch na autostradach, drogach ekspresowych i krajowych. Wszystkie dane – oczywiście przesyłane przy pomocy Internetu – mają być wykorzystywane do stworzenia kompleksowego informatora na temat korków, wypadków, objazdów i każdej innej sytuacji, która może się zdarzyć na polskich drogach. Dzięki temu, ruszając w długą trasę czy to spod domu, czy też spod firmy, od razu będziemy mieli wgląd na sytuację na drodze, co pozwoli nam wybrać nie tylko odpowiednią trasę, ale też odpowiednio reagować na zaistniałe sytuacje. W praktyce ma się to przełożyć na oszczędność paliwa, zmniejszenie natężenia ruchu w najbardziej newralgicznych punktach, a także ogólne bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu.

Oczywiście same samochody także mają uzyskać dostęp do Sieci, dzięki czemu staną się inteligentne. Amerykański Departament Transportu, we współpracy z ośmioma producentami aut, już prowadzi badania na temat smart-samochodów. Jednak ich inteligencja nie ma polegać na tym, że zaczną jeździć same, a kierowca tak naprawdę przestanie być kierowcą, a stanie się pasażerem. Pomysł jest zupełnie inny.

Auta typu smart mają bezprzewodowo komunikować się między sobą i informować o potencjalnych zagrożeniach. Jadąc samochodem wiedzielibyśmy, że za zakrętem był wypadek, zanim jeszcze znalazłby się on w zasięgu naszego wzroku. Jadący przed nami samochód mógłby nas nawet poinformować o dziurze w drodze, dzięki czemu nasze auto spokojnie i bezpiecznie ominęłoby przeszkodzę bez narażania zawieszenia na szwank. W ten sposób dałoby się także ominąć większość wypadków. Przecież jeśli nadjeżdżający z naprzeciwka kierowca wykonałbym nagły lewoskręt, zajeżdżając nam drogę, to w tym samym czasie jego samochód poinformowałby nasz o tym fakcie, co z kolei pozwoliłoby na uruchomienie awaryjnego hamowania. Sygnał przesłany przez komputer pozwoliłby systemowi na szybszą reakcję niż człowiekowi. Możliwości jest naprawdę wiele. Auta mogą nawet informować się o nadjeżdżającej karetce, co pozwoliłoby ratownikom na szybsze pokonanie np. zatłoczonego miasta, a tym samym zwiększyłoby szansę na uratowanie zagrożonego życia.

Internet of Everything w motoryzacji ma sprawić, że będziemy poruszać się po drogach w sposób bezpieczniejszy, płynny i zdecydowanie sprawniej niż ma to miejsce w tym momencie.

Firma Audi już w zeszłym roku zapowiedziała, że wprowadzi do sprzedaży samochód wyposażony w układ 4G LTE Qualcomm MDM9215. Nie tylko pozwoli on pasażerom na dostęp do szybkiego łącza bezprzewodowego (do 100 Mb na sekundę), ale także zaawansowanej nawigacji, która w czasie rzeczywistym będzie informować kierowcę o sytuacji na drodze.

- Audi jest pierwszym producentem samochodów, który zauważył potencjał sieci LTE w pojazdach, czemu daliśmy wyraz już na targach CES 2012 w Las Vegas. Teraz Audi jest pierwszym producentem samochodów, który wprowadza do sprzedaż auto wyposażone w łączność LTE – powiedział Ricky Hudi, szef działu elektronicznego w Audi.


Internet w domach

Nie tylko nasze pojazdy mogą stać się inteligentne. Podobnie ma być z naszymi domami. To od nas będzie zależało, do czego będą zdolne nasze cztery kąty. Możliwości programowania i integracji wszystkich urządzeń elektrycznych czy też multimedialnych są praktycznie nieograniczone. Najważniejsze jest to, aby dom przystosował się do nas, do naszego rytmu życia, a obsługa była prosta i intuicyjna.

Wyobraźmy sobie, że rano zaczyna dzwonić budzik. Trzeba wstać do pracy. Wyłączamy alarm w smartfonie i podnosimy się z łóżka. W tym momencie już zaczynają rozjeżdżać się rolety na oknie, aby wnieść do pokoju trochę dziennego światła, a w kuchni zaczyna parzyć się kawa. Gdy już wychodzimy z domu, co wykrywa GPS w naszej komórce, kaloryfery przestają grzać w mieszkaniu. W ten sposób oszczędzamy pieniądze. Gdy jesteśmy w pracy przez cały czas zdalnie możemy sterować naszym domem, obserwować go na naszym komputerze i doglądać czy wszystko jest w porządku.

Po 8 godzinach wychodzimy z pracy, co po raz kolejny wykrywa GPS w naszej komórce. Do domu wysyłane są kolejne sygnały. Po pierwsze, ponownie włączone zostanie grzanie. Jak tylko wejdziemy przez drzwi, temperatura już będzie dostosowana do naszych preferencji. Poza tym dom przyszłości uruchomi piekarnik, w którym znajduje się już wcześniej przygotowana potrwa. Będzie gotowa kilka minut po naszym powrocie. Jeśli pod drodze coś nas zatrzyma, np. korki, piekarnik zmniejszy temperaturę, żeby jedzenie nie było gotowe zbyt szybko. Ale przecież nie będziemy stać w korkach, bo samochód uprzedzi nas o nich odpowiednio wcześniej i je ominiemy.

A jeśli nie wiedzieliśmy co sobie przygotować do jedzenia? O to też nie będziemy musieli się martwić. Już teraz istnieją lodówki, które wiedzą, jakie produkty się w nich znajdują. Na tej podstawie potrafią same zrobić zakupy lub zaproponować konkretny przepis z aktualnie dostępnymi w naszym domu składnikami. To jednak nie wszystko. Jeśli lodówka zna nasze wiek, wzrost i wagę, to może też zaproponować przejście na dietę. Jeśli zdecydujemy się na taki krok, to lodówka zaproponuje odpowiednie potrawy i składniki. A jeśli w pracy dowiadujemy się, że odwiedzą nas nieoczekiwani goście, a w domu jest bałagan? W takiej sytuacji wystarczy zdalnie uruchomić automatyczny odkurzacz, który w kilkadziesiąt minut posprząta cały dom.

W tym roku analitycy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przewidzieli, że rodzina z dwójką nastoletnich dzieci ma średnio dziesięć urządzeń podłączonych do Sieci. Są to głównie komputery, smartfony czy też tablety. W ciągu dekady ich liczba ma się zwiększyć pięciokrotnie, aż do 50 sprzętów. Mają to być właśnie pralki, lodówki i wszelkiej maści urządzenia elektroniczne. Nie potrzebne będą całe systemy, które zazwyczaj kosztują dużo i nie każdego na nie stać. Dom może stać się inteligentny już dzięki pralce, lodówce i kuchence z dostępem do Sieci. Internet of Everything w warunkach domowych ma być dostępny dla każdego.

Oczywiście inteligentne domy to nie tylko wygoda dla użytkownika. Podobnie, jak w przypadku samochodów, technologia pozwala nam zaoszczędzić pieniądze, np. poprzez kontrolowanie ogrzewania, a także zwiększa bezpieczeństwo użytkownika. Przecież dom w stylu smart to także kamery i alarmy, które uchronią nas przed ewentualną kradzieżą.


AllJoyn – aby wszystko działało razem

Jednak z technologiami przyszłości, z inteligentnym domem, samochodem i wizją Internet of Everything jest pewien problem – każdy producent działa na własnym podwórku, a jego rozwiązania opierają się na zamkniętych platformach. I tak lodówka od LG może nie współpracować z piekarnikiem Samsunga, a smartfon od Apple z telewizorem Toshiba. Rozwiązaniem mogłoby być kupowanie sprzętów tylko jednego producenta, ale w praktyce jest to niezwykle trudne do osiągnięcia.

Dlatego też firma Qualcomm stworzyła platformę AllJoyn, która w łatwy sposób ma połączyć wszystkie urządzenia. System został stworzony na zasadach open source, więc żaden producent nie będzie płacił za korzystanie z niego. Dodatkowo platforma ma być „agnostyczna w stosunku do hardware’u”, co oznacza, że może działać z każdym urządzeniem, na każdym systemie operacyjnym. Nie ma znaczenia czy jest to smartfon, tablet, pralka, lodówka, telewizor, głośniki czy też samochód. Nieważne jest też ich oprogramowanie. Może to być Windows Phone, iOS, Android, Windows, a nawet Linux.

Zasada działania systemu ma być niezwykle prosta. Wszystkie urządzenia mają się ze sobą komunikować. Dzięki temu na ekranie telewizora zobaczymy informację o tym, że właśnie skończyło się pranie i już można je rozwiesić lub napój w lodówce został schłodzony do odpowiedniej temperatury. Wszystko automatycznie, bez naszego udziału, bez żmudnej konfiguracji i specjalistycznej wiedzy. Poza tym dzięki smartfonowi w naszej kieszeni będziemy mogli kontrolować temperaturę w domu, w lodówce czy też moc kawy, którą ma przygotować ekspres.

Na rynku już pojawiają się pierwsze urządzenia wykorzystujące platformę AllJoyn. Jednym z nich jest na przykład inteligentny zegarek Qualcomm Toq. Nie brakuje także programów. AllJoyn zostało zaimplementowane między innymi w popularnym odtwarzaczu Double Twist, który potrafi znaleźć wszystkie głośniki bezprzewodowe w domu.

Internet of Everything uratuje nam życie

Inteligentne samochody czy domy to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Możliwości urządzeń podłączonych do Sieci są ogromne i tak naprawdę ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Skoro możliwe jest już stworzenie niewielkiej sondy, którą można wstrzyknąć do naszego krwioobiegu i która poinformuje nas i naszego lekarza o zbliżającym się zawale (2 tygodnie przed nim) lub ogólnie naszym stanie zdrowia, to co nie jest możliwe?

Internet of Everything już się zaczyna, ale dopiero za kilka lat poznamy jego możliwości.

wtorek, 10 marca 2015

Widok naszej planety na żywo!


NASA umieściła kamery HD na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.




Na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej umieszczone zostały kamery nagrywające obraz w rozdzielczości HD, który następnie jest przesyłany bezpośrednio na Ziemię. Zarejestrowane widoki można podziwiać na żywo na specjalnym streamie.

NASA ma do dyspozycji kilka kamer. Ujęcia z poszczególnych urządzeń zmieniają się automatycznie, dzięki czemu możemy podziwiać naszą planetę z różnych ujęć. Obraz jest transmitowany na żywo i dostępny za pośrednictwem specjalnego streamu, który znajdziecie poniżej. 

NASA informuje, że nie zawsze przesyłany obraz będzie dobrej jakości. Gdy stacja kosmiczna znajduje się po ciemnej stronie Ziemi (gdzie właśnie trwa noc) - praktycznie nic nie widać. Po dziennej stronie widoki zapierają jednak dech w piersi.